GRZESIEK OD DAWNA PODGLĄDAŁ ZAWODNIKÓW NA ROWEROWYCH ZAWODACH PO BESKIDACH.JEDNE Z NAJPIĘKNIEJSZYCH,ALE ZARAZEM NAJTRUDNIEJSZE TO MTB TROPHY W ISTEBNEJ ZALICZANE DO PIĄTKI NAJCIĘŻSZYCH ZAWODÓW ROWEROWYCH W EUROPIE.4 DNI,KILKA TYSIĘCY METRÓW PRZEWYŻSZEŃ,SETKI KILOMETRÓW GÓRSKIMI NIERAZ DZIKIMI ŚCIEŻKAMI.GRZESIEK MARZYŁ,ŻEBY SIĘ SPRAWDZIĆ...JAKO PREZENT URODZINOWY WYKUPIŁAM MU WIĘC PAKIET STARTOWY:-) CIESZYŁ SIĘ BARDZO,TROCHĘ POTRENOWAŁ,ALE NIE TYLE,ILE BY NALEŻAŁO;-) NO I NADSZEDŁ TEN CZAS...PLAN MINIMUM TO BYŁO UKOŃCZENIE CHOCIAŻ JEDNEGO DNIA W GRUPIE "MEGA"
DZIEŃ PIERWSZY 31.05.2018 WIELKA RACZA,45KM,PRZEWYŻSZENIE 1637M
DZIEŃ DRUGI 01.06.2018 RYSIANKA,59KM,PRZEWYŻSZENIE 2059M
DZIEŃ TRZECI 02.06.2018 KLIMCZOK,46KM,PRZEWYŻSZENIA 1812M
DZIEŃ CZWARTY 03.06.2018 CZANTORIA,52KM,PRZEWYŻSZENIA 2031M
PIERWSZEGO DNIA Z ISTEBNEJ WJECHALI NA OCHODZITĄ I STAMTĄD JUŻ DALEJ W STRONĘ WIELKIEJ RACZY,UPAŁ BYŁ NIEMIŁOSIERNY I ZAPOWIADAŁO SIĘ NA BURZE,WIĘC TROCHĘ BAŁAM O GRZEŚKA,ALE NIEPOTRZEBNIE.DOJECHAŁ NA METĘ DOSŁOWNIE W MOMENCIE JAK ZACZĘŁO GRZMIEĆ I PADAĆ.
DZIEŃ DRUGI TO ZNOWU UPAŁ POWYŻEJ 30 STOPNI,ZNOWU BURZOWE PROGNOZY I START W STRONĘ RYSIANKI.GRZESIEK W DOBRYM NASTROJU RUSZYŁ,ETAP UKOŃCZYŁ,BURZA BARDZIEJ CISKAŁA PIORUNAMI W LIDERÓW,WIĘC TYŁY BYŁY BEZPIECZNE;-)
UFF TRZECIEGO DNIA BYŁO JUŻ CIĘŻEJ,MIĘŚNIE BOLAŁY,NAWET RAMIONA I DŁONIE OD HAMOWANIA I ZMIENIANIA BIEGÓW.
NAJPIERW PODJAZD NA Z POŁOMIA NA SZARCULĘ I KUBALONKĘ
HEHE A TAK MARZYŁ O TYCH ZAWODACH,BOOCZEK MÓJ...
NA WZMOCNIENIE
I NAJLEPSZY RELAKSATOR NA ŚWIECIE
NIESTETY CZWARTY ETAP ZE WZGLĘDU NA POTWORNĄ ULEWĘ I BURZE ZOSTAŁ ODWOŁANY,WIĘC GRZEŚ ZOSTAŁ FINISHEREM PO 3 ETAPACH,CO NIE DO KOŃCA GO USATYSFAKCJONOWAŁO.
JA TAM W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE BYŁAM ZADOWOLONA,KIEDY WIDZIAŁAM,JAKI JEST ZMĘCZONY. DLA MNIE ZAWSZE NUMER 1 !!!
I W NAGRODĘ OD SĄSIADKI DOSTAŁ CIASTO :-) MMM,PYCHA...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz