UFFF,JAK TO WSZYSTKO SZYBKO PŁYNIE...JUŻ SIĘ SIERPIEŃ CHYLI KU KOŃCOWI,A JA DOPIERO WRZUCAM ZDJĘCIA Z FANTASTYCZNEJ WYCIECZKI Z EWCIA NA MAŁĄ FATRĘ.DZIEŃ WCZEŚNIEJ IMPREZOWALIŚMY Z SZYMONEM I IZĄ I TROCHĘ SIĘ BAŁAM,ŻE KAC UTRUDNI NAM GÓRSKIE ŁAZIKOWANIE,ALE NIE BYŁO TAK ŹLE;-)
EWKA JAK ZAWSZE UŚMIECHNIĘTA I PEŁNA ENERGII.Z PIERWSZEJ GODZINY TO NAJBARDZIEJ PAMIĘTAM WSZECHOBECNE BŁOTO NA SZLAKU I SZLAG MNIE JUŻ POWOLI MIAŁ TRAFIĆ;-) NA SZCZĘŚCIE,IM WYŻEJ,TYM BYŁO LEPIEJ.CO PRAWDA POGODA Z RANA BYŁA BAAAARDZO KLIMATYCZNA...MGŁA,CHMURY I PODMUCHY WIATRU,ALE PÓŹNIEJ POKAZAŁO SIĘ SŁONECZKO I TO BYŁ NAPRAWDĘ UDANY DZIEŃ.
MAŁA FATRA NIE JEST WYBITNIE WYSOKIM CZY TRUDNYM PASMEM GÓRSKIM,A JEDNAK NALEŻY DO MOICH ULUBIONYCH.JAKOŚ ZA KAŻDYM RAZEM ZACHWYCAM SIĘ TAM WIDOKAMI NA KOLEJNE PASMA,KOTLINY,LASY,PADAJĄCE ŚWIATŁO I ŁĄKI Z SETKAMI KWIATÓW.A PODEJŚCIA NAPRAWDĘ POZWALAJĄ SIĘ ZMĘCZYĆ:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz