KOZI WIERCH 14.01.2018

POPRZEDNIEGO DNIA SUPER SIĘ BAWILIŚMY NA ZAWRACIE,WIĘC CHCEMY SPRÓBOWAĆ WEJŚĆ NA TRUDNIEJSZY KOZI WIERCH.POGODA NADAL JEST WSPANIAŁA,A NAWET LEPSZA NIŻ DZIEŃ WCZEŚNIEJ.ZGODNIE Z PROGNOZAMI MAMY JEDYNKĘ LAWINOWĄ I BEZCHMURNE NIEBO.WYCHODZIMY ZE SCHRONISKA KOŁO SIÓDMEJ RANO

JEST MROŹNO OK -15,ALE BRAK WIATRU,SŁONECZKO I PODCHODZNIE W GÓRĘ SKUTECZNIE NAS GRZEJĄ:-)JA NAWET PO PARU MINUTACH OD SCHRONISKA MUSZĘ SIĘ ROZEBRAĆ,HAHAH...TAKĄ MAM KONDYCJĘ,PARĘ MINUT POD GÓRĘ I ZGRZANA;-)

WYSOKO NA SZCZYCIE JEST JUŻ PARU SZCZĘŚCIARZY,KTÓRZY OGLĄDAJĄ TERAZ BAJECZNY WSCHÓD SŁOŃCA  Z KOZIEGO WIERCHU.
POCZĄTKOWO IDZIEMY Z KIJAMI,JEDNAK NACHYLENIE JEST DOSYĆ SPORE,WIĘC ZAMIENIAMY KIJE NA CZEKANY I POWOLUTKU,UWAŻNIE KROK ZA KROKIEM PODCHODZIMY W GÓRĘ.W PEWNYM MOMENCIE WIDZIMY DWIE OSOBY PONAD NAMI,KTÓRE ZSUWAJĄ SIĘ NA DÓŁ,PROSTO NA NAS,TYM SAMYM KILKA SPORYCH KUL ŚNIEGU,STRĄCONYCH PRZEZ TE OSOBY,NABIERA CORAZ WIĘKSZEJ PRĘDKOŚCI.ZROBIŁO SIĘ NAPRAWDĘ NIECIEKAWIE,NA SZCZĘŚCIE DZIEJE SIĘ TO WSZYSTKO DOŚĆ DALEKO OD NAS I ZDĄŻYLIŚMY STANĄĆ W BEZPIECZNYM MIEJSCU Z BOKU,TAK BY ŻADNA ŚNIEŻNA KULA NAS NIE STRĄCIŁA.TURYŚCI SZCZĘŚLIWIE WYHAMOWALI CZEKANAMI I PONOWNIE RUSZYLI W GÓRĘ.MY TROCHĘ SIĘ PRZESTRASZYLIŚMY,ALE TEŻ POSTANOWILIŚMY IŚĆ DALEJ.
W SUMIE SZŁO MI SIĘ DOBRZE,RAKAMI WYBIJAŁAM SOBIE STOPNIE I DODATKOWO POMAGAŁAM SOBIE CZEKANEM.JEDNAK PIERWSZY RAZ W ŻYCIU WIDZIAŁAM NIEPEWNEGO GRZEŚKA.CHOCIAŻ KONDYCYJNIE JEST ODE MNIE ZDECYDOWANIE LEPSZY,TYM RAZEM ZOSTAWAŁ W TYLE,MIMO ŻE SZŁAM NAPRAWDĘ WOLNO,PARĘ RAZY ZASTANAWIAŁ,SIĘ CZY BYŚMY NIE ZAWRÓCILI...
NO NORMALNIE JAK NIE MÓJ GRZEŚ!!! PIERWSZY RAZ TO JA MUSIAŁAM GO USPOKAJAĆ I MOTYWOWAĆ.
FAKTYCZNIE BYŁO STROMO I DOŚĆ LUFIASTO,SZCZEGÓLNIE W OKOLICY SZCZYTU,ALE WARUNKI NAPRAWDĘ DOPISYWAŁY.W KOŃCU SIĘ NAM UDAŁO!!! ZDOBYLIŚMY KOZI WIERCH 2 291 M N.P.M.!!!
NA GÓRZE CHWILĘ POSIEDZIELIŚMY,ŻEBY NIECO OCHŁONĄĆ,A GRZESIEK Z WRAŻENIA NIE CHCIAŁ NAWET WYCIĄGNĄĆ APARATU;-)WIĘC ZDJĘĆ MAMY NIEWIELE,GŁOWNIE Z TELEFONÓW:-) I Z BEZPIECZNYCH MIEJSC;-)

W DOLE WIDAĆ KOLEJNE PODCHODZĄCE OSOBY

 UDAŁO SIĘ!!!

A TU JUŻ PO ZEJŚCIU GRZESIEK JAKIEGO ZNAM:MEGA SZCZĘŚLIWY ,ŻE JEST W TATRACH

SŁOŃCE,GÓRY I GRZESIEK=MÓJ ZESTAW IDEALNY💓💓💓

TUTAJ PIĘKNIE WIDAĆ KOLEJNYCH TURYSTÓW PODCHODZĄCYCH W GÓRĘ

 GRZESIEK W KOŃCU W SWOIM ŻYWIOLE

 WIDZICIE PO LEWEJ MOSTEK A W GŁĘBI TROCHĘ NA PRAWO STRAŻNICÓWKĘ TPN?

 CHARAKTERYSTYCZNA SKAŁA ZANURZONA W STAWIE,CHYBA KAŻDY MA TU ZDJĘCIE;-)

 DAWNE SCHRONISKO,OBECNIE STRAŻNICÓWKA TPN

 SCHRONISKO W PIĘCIU STAWACH ,NAJWYŻEJ POŁOŻONE SCHRONISKO W POLSCE 1 670 M N.P.M.

NIESTETY,TO JUŻ KONIEC NASZEGO TATRZAŃSKIEGO WEEKENDU...JESZCZE TYLKO GORĄCA ZUPA W SCHRONISKU,DUŻY PLECAK NA PLECY I WRACAMY DO DOMU...

ZAWRAT 13.01.2018

W PRACY PRZYMUSOWY URLOP,A W WEEKEND OKIENKO POGODOWE W TATRACH,WIĘC WIECIE CO TO DLA NAS ZNACZY!!! JUPIIII!!
GRZESIEK WRÓCIŁ Z PRACY W PIĄTEK KOŁO 15EJ,SZYBKI PRYSZNIC I OBIAD I JUŻ JECHALIŚMY W STRONĘ KOCHANYCH GÓR.UDAŁO NAM SIĘ NAWET ZAŁATWIĆ NOCLEG W SCHRONISKU ROZTOKA I TO W POKOJU;-)
NA PARKING W PALENICY DOTARLIŚMY KOŁO SIÓDMEJ WIECZOREM I Z LAMPKAMI CZOŁÓWKAMI PODREPTALIŚMY DO ROZTOKI

NIEDŹWIEDZIE NAS NIE DOGONIŁY I  PO PRAWIE GODZINCE JESTEŚMY W KOŃCU PRZED ROZTOKĄ;-)

PO ZAMELDOWANIU,BAGAŻE ZANIEŚLISMY DO NASZEGO POKOJU A TAM SIĘ OKAZAŁO,ŻE NASI WSPÓŁLOKATORZY JUŻ ŚPIĄ,WIĘC PO CICHUTKU POSZLIŚMY NA PIWO DO JADALNI;-)TAM IMPREZA W PEŁNI,SALA FULL,WESOŁO I GWARNO,JAK TO W SCHRONISKU.I JESZCZE WYPATRZYLIŚMY TABLICZKĘ Z MIEJSCEM,GDZIE BĘDZIEMY SIĘ BAWIĆ Z PRZYJACIÓŁMI JUŻ W LUTYM:-)

RANO RUSZAMY SKORO ŚWIT W STRONĘ DOLINY PIĘCIU STAWÓW I OD RAZU JEST PIĘKNIE

 IM BLIŻEJ TYM BARDZIEJ STROMO,TRZEBA SIĘ TROCHĘ POMĘCZYĆ

PRZED SAMYM SCHRONISKIEM POGODA "SIADŁA",WSZĘDZIE BYŁO MNÓSTWO MGŁY

UFF W KOŃCU DOTARLIŚMY:-) OD RAZU PYTAMY O NOCLEG,HAHAHAH...BEZ SZANS...WSZYSTKIE 67 MIEJSC JEST ZAREZERWOWANE I WIECZOREM ZAPOWIADA SIĘ WALKA O KAŻDY SKRAWEK NA "GLEBIE".PRZEPAKOWUJEMY WIĘC PLECAKI,DUŻY ZOSTAWIAMY W PRZECHOWALNI I NA LEKKO RUSZAMY POSPACEROWAĆ PO DOLINIE PIĘCIU STAWÓW.PRZY OKAZJI CHCEMY SIĘ POUCZYĆ OBSŁUGI CZEKANÓW,W KOŃCU TO NASZ PIERWSZY RAZ Z TYMI ZABAWKAMI;-)
POGODA SIĘ NAM ZACZĘŁA POPRAWIAĆ,CZEKANY TEŻ POLUBILIŚMY,WIĘC POSZLIŚMY W STRONĘ ZAWRATU.ILE ZAJDZIEMY DO GODZ 14EJ,TYLE ZAJDZIEMY,A POTEM BEZWZGLĘDNIE ZAWRACAMY,ŻEBY ZDĄŻYĆ ZNALEŹĆ DLA NAS JAKIŚ KAWAŁEK PODŁOGI NA NADCHODZĄCĄ NOC:-)
POCZĄTKOWO BYŁO JESZCZE MGLIŚCIE

 KOZICZKA WYSKUBYWAŁA TRAWĘ SPOD ŚNIEGU

A ZA CHWILĘ WYSZŁO PRZEPIĘKNE SŁOŃCE,ZROBIŁO SIĘ TAK CIEPŁO,ŻE POD GÓRĘ PODCHODZILIŚMY NAWET W SAMYCH POLARACH.CUUUDOWNIE!!!
NA ZAWRACIE WIDOKI PRZEPIĘKNE,TAKIE Z RODZAJU TYCH ULUBIONYCH:CZYLI MORZE CHMUR POD NAMI,NA GÓRZE SŁOŃCE I JESZCZE ŁUNA ŚWIATŁA PROSTO Z NIEBA

ŚCIEŻKA FANTASTYCZNIE WIŁA SIĘ W GÓRĘ

JESZCZE TROCHĘ I JESTEŚMY NA PRZEŁĘCZY

PRZEŁĘCZ ZAWRAT 2 159 M N.P.M.

SIEDZIMY,POPIJAMY HERBATĘ Z TERMOSU I PODZIWIAMY TYCH,KTÓRZY PRZEMIERZAJĄ ORLĄ PERĆ.ZIMĄ DLA NAS POZA ZASIĘGIEM,ALE LATEM TO NASZ TEGOROCZNY CEL...

DOPIERO WPÓŁ DO DRUGIEJ WIĘC MAMY DOBRY CZAS:-) MOŻEMY SPOKOJNIE POSIEDZIEĆ I NACIESZYĆ SIĘ TĄ CHWILĄ...
W KOŃCU JEDNAK ZBIERAMY SIĘ NA DÓŁ I TERAZ OSTROŻNIEJ NIŻ POD GÓRĘ,STAWIAMY KAŻDY KROK,JEST STROMO A MY DOPIERO UCZYMY SIĘ OBSŁUGI CZEKANÓW.WSZYSTKO DOBRZE POSZŁO I NA DOLE MOŻEMY SIĘ POWYGŁUPIAĆ,POLEŻEĆ NA ŚNIEGU I ODPOCZĄĆ

POD SCHRONISKIEM JESTEŚMY PO PIĘTNASTEJ I (W CO NADAL TRUDNO MI UWIERZYĆ) ZNAJDUJEMY OSTATNIE WOLNE MIEJSCE NA PODŁODZE POZA SALĄ JADALNĄ,GDZIE ŚPIEWY,GITARA I LICYTACJA DLA WOŚP BĘDĄ TRWAŁY DŁUGO W NOC...NASZA "SYPIALNIA" NA KORYTARZU POMIĘDZY TOALETĄ A ŁAZIENKAMI:-)TEJ NOCY W "PIĄTCE" SPAŁO PONAD DWIEŚCIE OSÓB!

 GRZESIOWI NIE PRZESZKADZAŁY ANI ŚMIECHY,ANI TRZASKANIE DRZWIAMI ANI TYM BARDZIEJ ŚPIEWANE NA ZMIANĘ"PRZEŻYJ TO SAM...GLEBĘ W PIĄTCE...MÓWIĘ WAM" ANI "IDŹ W STRONĘ SŁOŃCA" SPAŁ JAK SUSEŁ:-) I JESZCZE MI CHRAPAŁ ZA UCHEM;-)

TO BYŁA DŁUGA NOC...