NOWY ROK 2018 NA KRAWCULI:)

HAHAHA...NA SYLWESTRA MIELIŚMY STO GÓRSKICH POMYSŁÓW.OD PÓŁNOCY NA BARANIEJ GÓRZE PRZEZ WSCHÓD SŁOŃCA NA BABIEJ AŻ PO WYJAZD W TATRY.A SKOŃCZYŁO SIĘ NA TYM,ŻE ZASNĘLIŚMY PRZED TELEWIZOREM OKOŁO 22-GIEJ:-) WSTALIŚMY DOPIERO KOŁO DZIEWIĄTEJ,WIĘC NIE BYŁO JUŻ SENSU RUSZAĆ GDZIEŚ DALEJ.POJECHALIŚMY TYLKO DO BACÓWKI NA KRAWCÓW WIERCH.RUSZYLIŚMY Z GLINKI,TRASA TAK NA OKOŁO 3 GODZINKI W OBIE STRONY.POGODA NAM NIE DOPISAŁA,NA CHWILĘ BYŁO KILKA PRZEJAŚNIEŃ,ALE POTEM JUŻ TYLKO MGŁA I MŻAWKA.NO ALE PRZECIEŻ NIE O WIDOKI W GÓRACH CHODZI;-) TYLKO O KREW,POT I ŁZY;-) AAA I LUDZI BYŁO SPORO,NA SZLAKU ZE TRZYDZIEŚCI A W SCHRONISKU LEDWO SIĘ POMIEŚCILIŚMY PRZY STOŁACH.FAJNIE BYŁO...

 DROGA FATALNA,ŚLISKA I OBLODZONA

 PO DRODZE MINĘLIŚMY CIEKAWY OGRÓD CZY SAD,W SUMIE NIE WIEM.W KAŻDYM RAZIE PŁOTU W OGÓLE NIE BYŁO,ZA TO FURTKA PIERWSZA KLASA:-)))

 RADZIO STO LAT!!! TO SPECJALNIE DLA CIEBIE SELFIACZEK PRZED BACÓWKĄ:-)

NAJBLIŻSZY WEEKEND TEŻ ZAPOWIADA SIĘ DOBRZE-SOBOTA Z PRZYJACIÓŁMI,PLANSZÓWKI I PIWKO.A NIEDZIELA CHYBA W TATERKACH!!! TRZYMAJCIE KCIUKI