piątek, 24 kwietnia 2015

Polana Rusinowa 13.04.2015

  Po pięknej sobocie na Kasprowym Wierchu przyszła zachmurzona niedziela.Postanowiliśmy więc wybrać się na Polanę Rusinową i na mszę św. do Sanktuarium Maryjnego na Wiktorówkach.Na Polanie Rusinowej przy dobrej pogodzie widoki są wspaniałe,a przy sanktuarium widoków nie ma wcale,ale jest to miejsce niezwykle klimatyczne,magiczne.Wrócimy tam na pewno nie raz.
  Ruszamy przed godziną 10 z parkingu  Wierch Poroniec.


  Niestety,wysoka temperatura przyniosła roztopy i błotko,ale szlak w większości prowadzi przez las,a tam już jest znacznie przyjemniej
Często zza chmur wygląda słoneczko i idzie się bardzo przyjemnie.Spotykamy fantastyczną rodzinkę: 3 maluchów i rodzice,wszyscy na biegówkach spieszą się do sanktuarium na mszę.Najmłodszy wygląda na mniej więcej 4 latka,tata mu pomaga ,ale mały i tak daje radę!!! 
Szlak jest przyjemny,wręcz spacerkowy i co chwilę mijamy turystów.Pewnie latem są tu prawdziwe tłumy,tym bardziej że dla wielu Rusinka to raj na ziemi:) no i jeszcze te oscypki,owieczki,dymek z bacówki-sielanka...no ale do lata jeszcze trochę i dzisiaj nie jest aż tak tłoczno;-)
Pogoda tego dnia nie umie się zdecydować i raz straszy czarnymi chmurami,to znów za chwilę wychodzi słoneczko
Na widoki szczytów nie mamy co liczyć,bo chmury nie zamierzają się dźwignąć:-(

Na chwilę zatrzymujemy się na polanie,by za chwilkę po przekroczeniu zaśnieżonego potoku
zjechać do sanktuarium.Normalnie tu są schody,ale teraz pozostało jeszcze sporo śniegu,a raczej śliskiej papki,na której nogi nijak się nie chcą trzymać;-)
Uff,jakoś się udało bez wywrotki i docieramy na godz 11 na mszę
Przy kaplicy znajduje się również symboliczny cmentarz, upamiętniający ofiary gór. W takim miejscu człowieka potrafią nawiedzić refleksje…
Wracamy tą samą drogą,pogoda nadal niestety zmienna,więc i krajobraz nas nie rozpieszcza...
Jeszcze parę minut
i jesteśmy znowu w aucie.

A jeżeli nie chcecie wyglądać tak:
to pamiętajcie o kremie z filtrami nawet w pochmurny dzień w górach;-)

W drodze powrotnej wstępujemy jeszcze na moment do Kaplicy Najświętszego Serca Jezusa w Jaszczurówce
po czym na dobre żegnamy się z Zakopanem i ruszamy w kierunku domu...Okazuje się jednak,że czeka nas jeszcze jedna niespodzianka:-) Z radości zatrzymujemy się przy drodze i pstrykamy kilka fioletowych zdjęć:-)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz