JURA KRAKOWSKO-CZĘSTOCHOWSKA 3-5 MAJ 2019

OJ TO BYŁ WYJAZD,KTÓRY O MAŁY WŁOS ( A W SUMIE O OKO) NIE DOSZEDŁBY DO SKUTKU...PIERWSZEGO MAJA WYBRAŁAM SIĘ Z GRZESIEM NA ROWER I CHOCIAŻ MIAŁAM UBRANE OKULARY, COŚ WPADŁO MI DO OKA:-( NASTĘPNEGO DNIA OKO NAPUCHNIĘTE,SAMA ROPA,LEKARZ,3 ZMARNOWANE GODZINY W PRZYCHODNI,NASTĘPNEGO DNIA BRAK POPRAWY...GRZESIEK ZADECYDOWAŁ,ŻE JEDZIEMY NA POGOTOWIE DO BIELSKA I ZOBACZYMY,CO DALEJ...PROGNOZY POGODY ZRESZTĄ TEŻ BYŁY KIEPSKIE...
OSTATECZNIE JEDNAK ANTYBIOTYK,MAŚĆ I OPATRUNEK NA OKO POMOGŁY JAKO TAKO OPANOWAĆ SYTUACJĘ:-) SZYBKA DECYZJA-JEDZIEMY!!!
OPŁACIŁO SIĘ.JURA BARDZO FAJNA,MNÓSTWO CIEKAWYCH MIEJSC,WSPINACZY,SKAŁEK,UROKLIWYCH ZAMKÓW I RUIN...OGRODZIENIEC-MIRÓW-BOBOLICE-TURNIA KUKUCZKI-SKAŁKI RZĘDKOWICKIE-GÓRA ZBORÓW-GRÓD W BIROWIE-PODLESICE
POGODA DOPISAŁA,WIĘC I NASZE HUMORY SIĘ POPRAWIŁY:-) OCZKO SIĘ GOIŁO I NA PEWNO WRÓCIMY NA JURĘ,ALE TYM RAZEM NA JEDNODNIOWE WYPADY Z ROWERAMI