Mimo, że październik był mało słoneczny i dni krótkie, mokre to w górach ,w lasach było przepięknie...Prawdziwie jesienne klimaty...Wszędzie pomarańczowo, żółto, brązowo...
W październiku miałam też pierwszy prawdziwy Dzień Nauczyciela!!! Dostałam cudowne laurki od moich dzieci, kubek, czekoladki, herbatki w super drewnianym pudełku...Ach moja kochana 1A :)
Pierwsze wykłady on-line na studiach będę wspominać jako koszmar...niewiele z tego rozumiem, szczególnie jeśli chodzi o techniczne przesyłanie prezentacji, te wszystkie teamsy ,office, pliki, metodologia, filozofia...ech...
Pysiek w domu przechodzi sam siebie, śpi w najdziwniejszych pozycjach świata, wyleguje się przy grzejniku...ten to ma życie:-)





























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz