Drugiego października ,zaraz po uroczystym pasowaniu na ucznia, uciekłam do Zakopanego z moją mamą i ciocią Teresą. Ten wyjazd wymyśliłam już dawno, to taki prezent dla mamusi z okazji 60 urodzin. Dołączyła do nas Teresa i zrobił się całkiem udany babski wyjazd weekendowy. Tym razem nie pochodziłam więc po górach, tylko zaliczyłyśmy Gubałówkę, kilka kościołów, skocznię, Krupówki. W
drodze powrotnej podjechałyśmy do Nidzicy, nad zaporę. Udało mi się też spotkać na piwku z Adamem i Iwonką, jak zawsze z nimi było wesoło i miło:-)






















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz