Po powrocie,kiedy pytałam Grzesia o trasę,warunki itd on jak zwykle : trasa spoko,warunki fajne,nawet się nie zmęczyłem:-))) normalka:) muszę go namówić,żeby spróbował swoich sił w jakimś biegu górskim!!!
Aaaa i przede wszystkim zapamiętał nowe kosze na śmieci z zabezpieczeniami przed zwierzętami:-)))
Poza tym wiem,że szedł z Korbielowa,wracał pod wyciągiem krzesełkowym,stratował o 7ej rano,z powrotem na parkingu był o 13ej,a na szczycie leżał na karimacie ok godzinki:) tyle się dowiedziałam,a zdjęcia Grześ wybrał takie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz